Twórczość w dzisiejszych czasach często wydaje się być liną czynnością bycia wiernym sobie i tworzenia treści, które są dostępne na rynku dla szerokiego grona odbiorców, zwłaszcza jeśli twoje finansowe samopoczucie jest powiązane z tymi dążeniami. Ważne jest jednak, aby nigdy nie tracić z oczu tego, kim jesteś jako twórca. W przeciwnym razie dlaczego to robisz?
Pochodzący od Seana Tuckera ten wspaniały esej wideo porusza temat, który dosyć mnie rozbrzmiewa. Bycie kompozytorem w XXI wieku oznacza, że piszę muzykę „niepopularną, niepopularną”, jak to ujął mój nauczyciel; nawet ci, którzy często chodzą na koncerty orkiestrowe, często nie dbają o współczesną muzykę klasyczną. No cóż. Może pewnego dnia ludzie będą machać głowami do moich wewnętrznych harmonii fortepianu. Jednak wątpię. Mogę ci jednak powiedzieć jedną rzecz:czułbym się nieszczery do punktu aktu twórczego, czując się bezcelowym, gdybym próbował wykorzystać swoje muzyczne zdolności, by schlebiać publiczności. Jak przyznaje Tucker, afirmacja ma miejsce w życiu artysty, ale jednocześnie nie może być podstawową racją tworzenia; to musi być coś niezależnego od tego, co jest zewnętrzne wobec stwórcy.