Korzystanie z mobilnego szerokopasmowego internetu stało się część codziennego życia w 2014 roku. Wielu z nas ma smartfony, takie jak telefony z systemem Android i wielokrotnie nagradzany Apple iPhone, a te telefony oferują nam innowacyjne sposoby łączenia się z Internetem za pomocą wbudowanych przeglądarek internetowych i aplikacji.
Rosnące zainteresowanie 4G lub LTE oznacza, że przeglądanie mobilne stało się obecnie błyskawiczne. Niedawno przeszedłem na taryfę 4G w ramach mojej umowy na telefon komórkowy, aw tamtym czasie miałem w domu tylko połączenie ADSL 8 Mb. Byłem zszokowany, gdy sprawdziłem, że moje mobilne połączenie szerokopasmowe jest ponad dwukrotnie szybsze niż moje domowe połączenie szerokopasmowe!
Ale chociaż ta nowa technologia jest całkiem niesamowita iw ogóle, jest jedna rzecz, której po prostu nie mogę ogarnąć, a mianowicie sposób, w jaki MNO (operatorzy sieci komórkowych) pobierają opłaty od ludzi za korzystanie z Internetu za pomocą smartfonów, tabletów i innych urządzeń za pośrednictwem mobilnego połączenia szerokopasmowego.
Jak już zapewne wiesz, operatorzy MNO mają tendencję do naliczania opłat w zależności od „ilości” danych, których używają, a dokładniej, ilości wykorzystywanej przepustowości łącza downstream i upstream.
W ofercie jest wiele różnych planów taryfowych na komórkową transmisję danych, w zależności od tego, czy jesteś małym, regularnym czy intensywnym użytkownikiem danych.
Operatorzy sieci są dość surowi, jeśli chodzi o to, ile danych możesz ogólnie wykorzystać, jeśli zdecydujesz się na „nieograniczony” plan danych (chociaż czasami nie powiedzą ci, co stanowi „dozwolony użytek”), a ich systemy rozliczeniowe w czasie rzeczywistym zazwyczaj ostrzeże Cię, gdy zabraknie Ci miejsca lub całkowicie wykorzystasz swój limit na dany miesiąc.
Dlaczego plany komórkowej transmisji danych szerokopasmowych powinny zostać wyrzucone
Podobnie jak w przypadku większości rzeczy oferowanych przez operatorów sieci, plany cenowe są zawsze faworyzowane przez same firmy, a nie wartość uzyskaną z otrzymanej usługi.
Rozumiem, że operatorzy sieci komórkowych muszą zarabiać – w końcu w przeciwnym razie firma zbankrutowałaby – ale sposób, w jaki pobierają opłaty za coś, z czego większość, jeśli nie wszyscy ich klienci, korzystają regularnie, jest dość nieetyczny.
Załóżmy, że co miesiąc płacisz określoną kwotę za 1 GB danych w swoim abonamencie mobilnego Internetu szerokopasmowego. Wiele osób nie zbliży się nawet do tej wartości, jeśli będą sprawdzać pocztę e-mail podczas codziennych dojazdów do pracy i z powrotem, gdy siedzą w autobusie lub pociągu, ponieważ w większości ich urządzenia mobilne być podłączony do sieci Wi-Fi w domu lub w pracy.
Obecnie nie ma przepisu umożliwiającego ludziom płacenie za to, z czego korzystają (nawet w przypadku taryf repartycyjnych, boję się to powiedzieć), można płacić tylko za „limit” i biada wam jeśli chcesz obniżyć taryfę w trakcie obowiązywania umowy!
Do tego dochodzi kwestia jakości usług. Czy naprawdę uczciwe jest płacenie za mobilne połączenie transmisji danych 3G lub 4G, które w wielu przypadkach nie jest dużo szybsze niż starsze prędkości Internetu dial-up z lat 90.?