Jest kilka lekcji, których wszyscy uczymy się na własnej skórze. Próby i błędy, choć równie żmudne, są nadal dwoma najbardziej wnikliwymi nauczycielami, jakich kiedykolwiek będzie miał każdy z nas. Często więcej uczymy się z naszych porażek niż z naszych sukcesów. Ale jak mówi nam Newton, czasami posuwamy się do przodu tylko wtedy, gdy wspinamy się na barki olbrzymów.
Bardziej niż czegokolwiek żałuję, że nie nauczyłem się kilku rzeczy wcześniej. Jest tak wiele lekcji, które przyniosłyby mi korzyści, gdybym zrozumiał je tylko na samym początku mojej podróży w nieznane fotograficzne.
Tak więc w duchu solidarności podzielę się trzema rzeczami, o których chciałbym, aby ktoś mi powiedział, kiedy zaczynałem fotografować. Być może byli tacy, którzy próbowali, ale z jakiegoś powodu albo nie mogłem, albo nie mogłem zrozumieć. Mam nadzieję, że te ciężko wywalczone nauki pomogą ci iść naprzód i dadzą ci mentalność, której potrzebujesz, aby zacząć tworzyć lepsze obrazy. Tutaj nie są one w określonej kolejności.
Typ aparatu, którego potrzebuję
To podejrzany temat, który nęka wielu, którzy dopiero zaczynają, lub tych, którzy chcą poważniej podejść do swojej fotografii. Rozpocząłem swoją podróż fotografując 35 mm Nikon N65 z obiektywem kitowym 18-55 mm, który kupiłem, gdy miałem 18 lat. To był mój pierwszy prawdziwy aparat. Moja późna nastolatka zaoszczędziła pieniądze i zapłaciła za to 265 dolarów, ale nadal czułam, że potrzebuję lepszego aparatu, aby robić lepsze zdjęcia. To było 15 lat temu.
Już wtedy miałem wrażenie, że będę potrzebował „profesjonalnego aparatu”, żeby być profesjonalnym fotografem. Gdybyś mnie wtedy zapytał, nie byłbym w stanie nawet powiedzieć, czym właściwie jest „profesjonalny aparat”.
Żałuję, że ktoś mi nie powiedział, że najlepszy aparat nie istnieje. Jedyną rzeczą, która naprawdę się liczy, jest wiedza, jak korzystać z dowolnego aparatu, który jest w twoich rękach, w miarę swoich (i twoich) możliwości. To prawda, że czasy się zmieniły, a technologia obrazowania rozwinęła się niepokojąco szybko. Niektórzy ludzie zarabiają teraz na życie tylko z aparatami w swoich smartfonach.
Należy zawsze pamiętać, że większość aparatów jest w stanie generować obrazy o zdumiewającej jakości w połączeniu z doświadczonym użytkownikiem. Niezależnie od tego, jaki aparat aktualnie masz, prawdopodobnie wystarczy. Pozwól swoim umiejętnościom dojrzeć, a będziesz wiedział, kiedy nadejdzie czas na uaktualnienie.
Czym jest post-przetwarzanie – a czym nie jest
Zanim zaczniesz przewijać z przerażeniem na samą wzmiankę o przetwarzaniu końcowym, zapewniam, że nie jest to przerażający komentarz do tego, co może, ale nie musi być uważane za „Photoshopping”. Zamiast tego porozmawiamy o pewnych błędnych wyobrażeniach, które miałem, gdy po raz pierwszy zacząłem przetwarzać moje obrazy.
Miałem wrażenie, że „oddanie tego dobrze w aparacie” było wszechogarniającą mentalnością, która oznaczała, że po chwili uchwycenia nic nie trzeba było robić poza pokazaniem obrazu światu. To niekoniecznie prawda.
Żałuję, że ktoś mi nie powiedział, że wszystkie zdjęcia, nawet analogowe (filmowe), praktycznie zawsze korzystają z pewnego stopnia pracy po wykonaniu zdjęcia. Cytat, który zmienił moje myślenie o postprocessingu, pochodzi od samego Ansela Adamsa:
Ansel miał na myśli to, że tak, zawsze chcesz dążyć do uzyskania najlepszej możliwej ekspozycji w aparacie, aby uzyskać pełniejszą reprezentację sceny, aby zamanifestować ostateczną fotografię połączoną z twoją własną kreatywnością. Przetwarzanie końcowe nie jest czymś, czego należy unikać, ale raczej przyjąć jako logiczny drugi krok w kierunku uzyskania wizualizacji, niezależnie od tego, czym ta wizualizacja może być.
Doskonałość jest nieosiągalna
Zgadza się. Żadna fotografia nie jest idealna i bardzo niewiele fotografii jest kiedykolwiek podnoszonych do poziomu sztuki, cokolwiek to znaczy. To była iluzja, która obciążyła mnie w pierwszych dniach nauki tworzenia fotografii. Miałem ogromne nieporozumienie dotyczące tego, co właściwie zostało wykorzystane do produkcji obrazu, zarówno twórczo, jak i technicznie.
Jedyne, o czym wiedziałem, to to, że moje zdjęcia w niczym nie przypominały niektórych wspaniałych obrazów, które widziałem w Internecie lub w magazynach fotograficznych. Zniechęciłem się, cały czas czując, że robię coś zupełnie nie tak.
Żałuję, że ktoś mi nie powiedział, że nawet jeśli będziesz pracował nad fotografią do końca życia, nigdy nie zrobisz idealnego kadru. Twoje zdjęcia z pewnością staną się mocniejsze, gdy udoskonalisz swoją technikę i zdobędziesz lepszy sprzęt, tak. Ale nie myśl, że kiedykolwiek dojdziesz do dnia, w którym będziesz mógł powiedzieć:„Ach, teraz jestem doskonały. Odtąd wszystkie moje fotografie będą bezbłędne”. Ten dzień nigdy nie nadejdzie.
Rzemiosło fotograficzne to praktyka osobistej ewolucji. To podróż ciągłej nauki. Więc weź oddech, zrelaksuj się i ciesz się procesem tej cudownie dziwnej podróży, jaką jest.
Wniosek
To tylko kilka rzeczy, o których żałuję, że ktoś mi nie powiedział, kiedy zacząłem robić zdjęcia. Czy masz jakieś lekcje, których nauczyłeś się, które mogą pomóc innym? Wymień je w komentarzach poniżej!