Czytam wiele książek fotograficznych, ale to nie jedna z jego książek pozwoliła mi po raz pierwszy poznać twórczość Chrisa Orwiga, ale jego DVD zatytułowane People Pictures zainspirowało mnie do lepszego poznania go. Portret środowiskowy Chrisa, z siedzibą w Santa Barbara w Kalifornii, jest piękny w swojej prostocie. Umiejętnie oddaje osobowość swoich poddanych, a także istotę ich otoczenia. Uprzejmie odpowiedział na kilka pytań, którymi z radością podzielę się ze społecznością dPS. Po przeczytaniu jego wywiadu poświęć chwilę na odwiedzenie jego strony internetowej.
1. Kiedy uświadomiłeś sobie swoją twórczą stronę, czy jest to coś, co rozwinąłeś jako dorosły, czy coś, z czym dorastałeś?
Swoją kreatywność wywodzą z wychowania w dynamicznej rodzinie. Moja mama, tata, brat i siostra byli stałym źródłem inspiracji. Nasz dom został zaprojektowany i zbudowany przez mojego ojca. Był wypełniony sztuką mojej mamy i artystycznym zmysłem projektowania. I znajdował się w północnej Kalifornii, gdzie nasze podwórko otwierało się na faliste wzgórza i dęby. Nie trzeba dodawać, że było dużo miejsca do wędrowania. To właśnie ten kontekst wzbudził nienasyconą ciekawość i chęć tworzenia i poznawania świata. Od samego początku oczekiwano, zakładano i integrowano kreatywność z codziennym życiem. Jestem głęboko wdzięczna za wpływ moich rodziców i rodzeństwa w ten sposób.
2. Kiedy fotografia pojawiła się w Twoim życiu?
Dla mnie fotografia polega na delektowaniu się życiem, klatka po klatce. Z tej perspektywy od młodości zajmuję się smakowaniem życia i staram się żyć pełnią życia. Nie zawsze oznaczało to, że robiłem i robiłem zdjęcia. Jednak ta idea lub pragnienie było częścią tego, kim jestem, odkąd pamiętam. Zawsze interesuje mnie kopanie głębiej, podejmowanie ryzyka, marzenie wielkich marzeń…. i naprawdę tak się dzieje za każdym razem, gdy klikam spust migawki.
Biorąc to pod uwagę, fotografia weszła w moje życie w bardziej znaczący sposób, kiedy zmagałem się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Fotografia stała się narzędziem, strategią i metodą odwrócenia uwagi (dosłownie iw przenośni) od mojego świata i mnie oraz skupienia się na czymś innym. Przyniosło to niesamowitą nadzieję i uzdrowienie.
3. Jak zainteresowałeś się portretami środowiskowymi i co najbardziej Ci się w tym podoba?
Kiedy byłem na studiach podyplomowych, byłem zobowiązany do wolontariatu w szpitalu. Zostałem przydzielony do sali rakowej, więc całe dnie spędzałem na odwiedzaniu i słuchaniu ludzi walczących z rakiem. Spędzanie czasu z ludźmi, którzy umierają, wiele cię uczy o życiu. I właśnie tutaj naprawdę chciałem dowiedzieć się więcej od tych wokół. Chciałem uczyć się od ludzi z różnych środowisk. Portrety to świetny sposób na zdobycie tego rodzaju mądrości, ponieważ wymaga przerwania normalnego życia. W tej chwilowej przerwie jest czas na zadawanie pytań i naukę. Często na pytania i odpowiedzi ma wpływ kontekst…. środowisko. Kiedy fotografujesz kogoś na plaży lub w jego domu, otrzymujesz różne odpowiedzi. W tych odpowiedziach zawarte są wspaniałe kawałki wglądu i prawdy. I właśnie z tego powodu naprawdę kocham portrety środowiskowe.
4. Jak przygotowujesz się do środowiskowej sesji portretowej?
Jak większość fotografów mam za dużo aparatów i za dużo obiektywów. Jedną z pierwszych rzeczy, które robię przygotowując się do sesji, jest myślenie o sprzęcie, którego mógłbym chcieć użyć. Robię to otwierając dziennik i pisząc to, co wiem i co myślę o osobie, którą będę fotografować. Tworzę „obraz słowny” tej osoby. Często pomaga to określić, jaki sprzęt może pomóc uchwycić i przekazać, jak się czuję.
5. Jakiego sprzętu i oprogramowania do edycji głównie używasz?
Sprzęt, którego używam najczęściej, to cyfrowa lustrzanka Canon oraz obiektyw 80 f/2 lub 50 f/1.2. Inne obiektywy, które bardzo mi się podobają, to 24-70 f/2.8 i 35 f/2. Lubię soczewki, które wymagają poruszania się i myślenia podczas komponowania oprawki. Jeśli chodzi o oprogramowanie, używam wyłącznie Lightrooma i Photoshopa. Uważam, że te dwa narzędzia razem pomagają mi zarządzać i wyjaśniać moją wizję i głos dla moich zdjęć.
6. Często kręcisz starymi kamerami filmowymi. Dlaczego?
W ciągu ostatnich kilku lat coraz więcej czasu spędzam ucząc, pisząc i opowiadając o obrazowaniu cyfrowym. W pewnym sensie stałem się cyfrowym ekspertem (a przynajmniej tak mnie nazywano). Chociaż naprawdę lubię pracować w kontekście cyfrowym, odkryłem, że w pewnym sensie fotografowanie cyfrowe jest jak chodzenie po ciasnej linie z siatką bezpieczeństwa pod spodem – tak naprawdę nie wymaga to dużego doświadczenia. Jednak kręcenie filmu jest jak przekraczanie ciasnej liny bez niczego, co mogłoby złapać upadek. W ten sposób film jest świetnym nauczycielem. Każde kliknięcie kosztuje znaczną ilość pieniędzy, więc chcesz, aby każde kliknięcie się liczyło. Dlatego, gdy staram się zostać lepszym fotografem i lepszym w obrazowaniu cyfrowym, uważam, że stare aparaty filmowe są świetnymi nauczycielami. Poza tym bardzo lubię niespodziankę, magię i uczucie fotografowania z filmem.
7. Gdybyś mógł wybrać kogoś, celebrytę lub inną osobę, do wykonania sesji portretowej, kto by to był i dlaczego?
Mam długą listę osób, które bardzo chciałbym sfotografować. Na szczycie tej listy znajduje się Bono – wokalista zespołu rockowego U2. Bono to fascynująca osoba o tak głębokim charakterze. Nie jest tylko gwiazdą rocka. Podoba mi się, jak Bono opisuje siebie w nieco niedawnym wywiadzie, „”Jestem gryzmolącym, palącym cygara, pijącym wino i czytającym Biblię człowiekiem zespołu. Popis [śmiech] … który uwielbia malować obrazy tego, czego nie widzę. Mąż, ojciec, przyjaciel biednych, a czasem bogatych. Działacz, podróżujący sprzedawca pomysłów. Szachista, gwiazda rocka na pół etatu, śpiewaczka operowa, w najgłośniejszym zespole folkowym na świecie.” Właśnie taką osobę chcę fotografować – kogoś, kto nie mieści się w typowym pudełku. Znani czy nie, myślę, że można się wiele nauczyć od takich ludzi.
8. Jaką wskazówkę nr 1 dałbyś fotografowi, który chce zacząć robić portrety środowiskowe?
Fotografuj ludzi, którzy Cię fascynują.