Pospiesz się i filmuj jak wariat, czy nie spiesz się? W tym artykule przeanalizujemy oba podejścia do niskobudżetowej produkcji filmów krótkometrażowych.
Krótkometrażowe sesje niskobudżetowe są pełne wyzwań. Przy zmniejszonej załodze (jeśli w ogóle) i braku wsparcia finansowego często może się wydawać, że idziesz pod wiatr. W związku z tym rodzi się pytanie:czy należy sprintować, czy nie spieszyć się?
Co mam przez to na myśli? Cóż, użyjmy biegania jako analogii do robienia filmów. Kiedy biegasz sprintem, poruszasz się tak szybko, jak to możliwe, aby dotrzeć do mety. Ale to tylko krótki bieg, a nie maraton. Z perspektywy filmowania teoretycznie prawdopodobnie napotkasz mniej problemów podczas krótszej sesji zdjęciowej niż w przypadku rozciągniętego projektu. Możesz dać z siebie wszystko, nie wyczerpując się.
I odwrotnie, jeśli nie spieszysz się z kręceniem bezbudżetowego filmu krótkometrażowego, możesz stworzyć dłuższy film. A kiedy napotkasz problemy, będziesz miał czas, aby przestać w pełni zająć się problemem. Ale im więcej czasu zajmiesz, tym więcej problemów napotkasz.
Niedawno wydałem serię internetową, która była pracą z miłości przez ostatnie kilka lat. Szczerze mówiąc, dawno temu zrezygnowałem z początkowej koncepcji. Wyobraziłem sobie to jako trzydziestopięcio-czterdziestominutowy film krótkometrażowy science fiction, a ostatecznie był to piętnastominutowy serial internetowy z trzy-czterominutowymi winietami. Zdałem sobie sprawę, że trwająca trzydzieści pięć do czterdziestu minut bezbudżetowa epopeja science fiction autorstwa solowego filmowca mogła być zbyt ambitna.
Zdecydowanie poświęciłem swój słodki czas na ten projekt i to go zabiło.
Za bramą wszystko poszło dobrze. Główny aktor przeznaczył kilka dni na sfilmowanie, wszystkie nasze rekwizyty i kostiumy były w pełni sprawne (szybko spadają w trakcie bezbudżetowego filmu krótkometrażowego), a nawet mieliśmy dzień kręcenia w miejscu z zardzewiały helikopter i równie zniszczony wojskowy jeep. W bezbudżetowym, apokaliptycznym skrócie, ta lokalizacja wydawała się, jakbyśmy przeszli na wyższy poziom.
W tym momencie biegaliśmy sprintem — kręciliśmy codziennie, długie godziny, osiągając świetne wyniki. Gdy tylko zaczęliśmy zwalniać pod koniec pierwszego tygodnia, niepowodzenia zaczęły narastać. Ostatecznie nie zakończyłem nawet kręcenia filmu aż do dwóch lat później.
Zamiast pracować nad nadmiernie ambitnym projektem, którego akcja rozgrywa się w kilku różnych lokalizacjach — z mnóstwem zawiłości — gdybyśmy pracowali nad krótkim filmem, który faktycznie moglibyśmy ukończyć w ciągu tygodnia, a który byłby inny, byśmy go ukończyli znacznie wcześniej i przeszedłem do nowego projektu.
Im dłużej trwa projekt bezbudżetowy, tym bardziej widoczne staje się, że nie ma budżetu. I oczywiście jedyną rzeczą, której filmowcy chcą podczas kręcenia filmu krótkometrażowego bez budżetu, jest to, aby wyglądał tak, jakby go miał. W końcu, ponieważ nie osiągnęliśmy oczekiwanych rezultatów z pierwszego tygodnia, postanowiliśmy usunąć większość tego, co nakręciliśmy, i zamiast tego stworzyliśmy serię winiet z bardzo oszczędną historią.
Bajka Ezopa „Żółw i zając” mówi, że nie musimy biegać, aby wygrać wyścig. Ale jeśli chodzi o bezbudżetowe pozycje krótkie, myślę, że im szybciej pracujesz, tym lepsze wyniki.