Gdy nadchodzi gorączka Oscara, nadszedł czas, aby zajrzeć za kulisy jednego z najbardziej niesamowitych osiągnięć technicznych roku.
Byłem filmowcem, zanim zostałem fotografem. Więc z reguły nie ekscytuję się technicznymi sztuczkami kryjącymi się za nawet najfajniej wyglądającymi filmami. Ogólnie rzecz biorąc, istnieje logiczne wytłumaczenie, w jaki sposób filmowiec zrobił to ujęcie, a gdy masz wystarczającą wiedzę, aby odgadnąć, co to jest, może Cię to usunąć z filmu.
Ale podczas oglądania tegorocznego kandydata do Oscara, „1917”, filmu skupiającego się na odważnej wyprawie jednego żołnierza o przetrwanie podczas I wojny światowej, bardziej przypominało mi to 119 minut, kiedy mówiłem:„Zaczekaj, jak u licha oni to zrobili? ”
To było coś więcej niż tylko to, że obrazy były piękne. Został wyreżyserowany przez Sama Mendesa (American Beauty, Skyfall, Droga do zatracenia) i nakręcony przez legendarnego operatora Rogera Deakinsa (Łowca androidów 2049, Sicario, O bracie, gdzie jesteś?, Skazani na Shawshank). Więc oczywiście jest piękny. Ale to, co sprawiło, że zacząłem drapać się po głowie, to to, że wszystko wydawało się tak płynne.
Mam na myśli to dosłownie. Montaż służy dwóm celom w tworzeniu filmów. Po pierwsze, rozwija historię. Po drugie, pozwala reżyserom wybierać między ujęciami i kątami kamery, aby zdecydować, jak najlepiej opowiedzieć historię. Więc co się stanie, gdy usuniesz edycję, przynajmniej edycję w postprodukcji, z równania?
„1917” nie jest pierwszym filmem, który prezentuje się jako kręcony w jednym długim ujęciu. Od razu przychodzi na myśl „Rope” Alfreda Hitchcocka. Operator Emmanuel Lubeski poszedł o krok dalej, gdy „Birdman” przedzierał się przez teatr. Ale „1917” idzie o wiele dalej. Znowu mam na myśli to dosłownie.
Przemierzając wiele mil przez ziemię niczyją między okopami, film rozgrywa się na wielu terenach, porach dnia, wnętrzach i na zewnątrz, z tysiącami dodatków i oszałamiającą ilością panoram 360 stopni. Teraz, jeśli kiedykolwiek nakręciłeś prosty film krótkometrażowy, prawdopodobnie w pewnym momencie zdziwiłeś się, jak trudno jest po prostu nie pozostawić przypadkowo filiżanki Starbucks w kadrze. Hmm, „Gra o tron”. Ale jak, u licha, możesz sfilmować całą wojnę w jednym ujęciu za pomocą aparatu, który nieustannie zmienia perspektywę, a w pewnym momencie nie zobaczyć, jak to się robi?
Cóż, ten film z Insidera przenosi nas na pole bitwy, aby pokazać nam, jak to zostało zrobione. Okazuje się, że intensywne planowanie, ruchy kamery i choreografia są tak imponujące, jak można sobie wyobrazić. I chociaż ten film może nie być wycięty jak film Michaela Baya, nie oznacza to, że poważne względy montażowe nie zostały wzięte pod uwagę również przez kutra Lee Smitha (Incepcja, Mroczny rycerz, Dunkierka). Okazuje się, że nakręcenie filmu, który wydaje się rozgrywać w czasie rzeczywistym, wymaga dużo planowania z wyprzedzeniem.
Obejrzyj film i przygotuj się na zaskoczenie.