Hollywoodzkie domy postprodukcyjne stanęły w obliczu dość osobliwego „powolnego upadku” słynnego „kosza na śmieci” Mac Pro podczas montażu w programie Avid Media Composer. Na koniec okazuje się, że przyczyną problemu jest coś, czego najmniej się spodziewasz.
Brzmi jak scenariusz do filmu o Sherlocku Holmesie. Jak informuje No Film School, awaria rozprzestrzeniła się na użytkowników komputerów Mac Pro z 2013 r. z systemem OS X 10.11 lub nowszym i edytujących za pomocą programu Avid Media Composer. W rezultacie maszyna nie może się ponownie uruchomić, a jedynym rozwiązaniem jest ponowna instalacja systemu operacyjnego. Dobrą wiadomością (jeśli "dobry" jest odpowiednim terminem) jest to, że nie musisz formatować dysku twardego. W przeciwnym razie utracisz swoje dane. W obsługującym system operacyjny edytorze Avid powiedział, że doszło do uszkodzenia bardzo ważnego folderu systemu plików o nazwie „aplikacja iLok”, po czym następuje zamknięcie i komputer nie może się ponownie uruchomić.
Typowymi podejrzanymi były oczywiście jakieś złośliwe oprogramowanie lub aktualizacja Apple. Ale i oto przyczyną okazała się aktualizacja Google Chrome, która uszkodziła ten folder. Według raportu Google dzieje się tak tylko na komputerach, na których wyłączono SIP (ochrona integralności systemu).
Żadna szkoła Fim nie śledziła rozwoju historii i opublikowała rozwiązanie, które nie wymaga ponownej instalacji systemu operacyjnego, zamiast tego używa kilku poleceń w konsoli, które wyglądają przerażająco, ale podobno rozwiązują problem.