Zazwyczaj najlepsze ujęcia poklatkowe wymagają dużo cierpliwości i wytrwałości w ich uchwyceniu. Co się stanie, gdy przekroczysz te granice i spróbujesz zrobić zdjęcie poklatkowe przez 10 kolejnych dni?
Pierwszą rzeczą, której powinieneś się spodziewać, jest napotkanie kilku wybojów na drodze, gdy próbujesz wykonać tak długi czas na świeżym powietrzu. Biorąc pod uwagę żywotność baterii, wiatr, deszcz, temperaturę, bezpieczeństwo aparatu i kilka niewiadomych po drodze, może to być za dużo. Morten Rustad, znany głównie ze swoich niesamowitych filmów poklatkowych z Norwegii, połączył cztery zakulisowe odcinki w to, czego potrzeba, aby nakręcić film poklatkowy przez wiele dni z rzędu.
- Przygotowanie konfiguracji poklatkowej i zbudowanie obudowy kamery
- Zasilanie kamery przez wiele dni
- To działa... Ok, może nie
- Edycja i wielki finał
Jeśli masz czas, gorąco polecam obejrzenie każdego z nich. Dla mnie to jeden z najlepszych sposobów na zajrzenie w głąb procesu twórczego stojącego za tak dużym projektem. Nawet jeśli nigdy nie planujesz kręcić 10-dniowego filmu poklatkowego, w filmach możesz zdobyć mnóstwo informacji. Z pewnością w trakcie całego procesu, przez który przeszedł Morten, było sporo problemów, ale efekt końcowy jest czymś wyjątkowym, czego jego klient mógł nie otrzymać od nikogo innego. Pytanie brzmi, czy efekt końcowy był tego wart?
Osobiście tak dużo pracy nad tak krótkim klipem wydaje się być męczące, ale jak powiedziałem na początku, najlepsze ujęcia wymagają najwięcej cierpliwości. Uważam też, że stawianie sobie wyzwania, aby zrobić coś nowego, jest zabawne, a możliwość zrobienia tego dla klienta jest jeszcze lepsza. Co myślisz? Czy warto było zainwestować tyle czasu i energii?