Czego nauczyłem się bardzo szybko w mojej początkowej działalności jako fotograf-freelancer, to to, że cała praca jest cholerna, ty mieć niezmiernie małą kontrolę nad przepływem zadań. Jasne, możesz stworzyć świetną stronę internetową/wesoły facebookpage/gwiezdne portfolio. Ale zmuszanie ludzi do dzwonienia do ciebie teraz, teraz! jest raczej trudne.
Ponieważ bezczynność to diabelski plac zabaw, postanowiłem zagłębić się w świat fotografii stockowej. Robienie wspaniałych, samodzielnie przypisanych obrazów, a następnie relaksowanie się na krześle, podczas gdy pieniądze napływają:to bułka z masłem! Ostatnio zafascynowała mnie fotografia przyrody, która oczywiście jeszcze bardziej nadaje się do sprawy. Załóż konto, wybierz trzy zdjęcia, wyślij je jako „oczekujące na zatwierdzenie” i jedziemy!
A przynajmniej tak myślałem.
„Dwóch z trzech odrzuconych” było bardzo zaskakującym wynikiem. Czy nie wybrałem kilku moich ulubionych i najmniej kontrowersyjnych kreacji? Podany powód:„nadmierne przetwarzanie/nadmierne filtrowanie”. I tak poszło po raz drugi i trzeci! iStock, jedna z największych internetowych bibliotek fotografii stockowej wydawała się stosować bardzo sztywne i arbitralne wymagania kwalifikacyjne; wymagania, które, sądząc po innych przykładach w witrynie, wydają się być mało spójne. Idź, osądź sam:to były zdjęcia, które wysłałem (1, 2, 3, 4).
(Na marginesie, ten obraz został odrzucony, ponieważ uznano go za „rozmazany”. Ale… Miało być..?)
Dalsza lektura rzuciła trochę światła na sprawę:
„Przyczyna odrzucenia… może obejmować filtry i efekty Photoshopa (nadmierne wyostrzenie, nadmierne korekty poziomów, krzywych, kontrastu, odcieni, rozmycia gaussowskiego, nasycenia, dodane tekstury, redukcja szumów…) lub inne manipulacje . „
Wygląda na to, że stałem się ofiarą szalejącej dyskusji i niepewności, w której znajdujemy się dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek – ale nie po raz pierwszy w historii tego medium – otaczającej „prawdę” zdjęć.
Na froncie zachodnim nie jest cicho, ponieważ w wielu fotoblogach i źródłach informacyjnych krążył nowy skandal. Fotograf został „złapany”, komponując szereg obrazów ptaków. To wprowadziło biedaka bez uciekania się do długiej listy twórczych typów z tak znakomitym poprzednikiem, jak sam Józef Stalin.
Debata jest stara. Nowością jest jednak łatwość – choć mogę was zapewnić, że edytowanie obiektów w Photoshopie w czysty sposób nie jest łatwe – i zakres, w jakim można dziś manipulować. Magiczna różdżka , klonowanie i rozmycie gaussowskie wpisują się teraz nawet w słowniki coraz większej liczby emerytów, którzy mają zbyt dużo wolnego czasu i są zainteresowani fotografią. Oczekiwanie, że pięknymi obrazami „trzeba manipulować” jest tak głęboko zakorzenione, że nawet nie zatrzymujemy się, by zakwestionować naszą własną paranoję.
Ale zamiast zawracać sobie głowę pytaniem, czy obraz jest w 100% „prawdziwy” – coś, co moim zdaniem nigdy nie będzie – powinniśmy zadać sobie pytanie, czy adaptacje (nie „manipulacja”) są rozsądne; jeśli dodadzą lub usuną coś istotnego dla obrazu. Wymazywanie niektórych pryszczy z twarzy modelki jest całkowicie rozsądne. Rozjaśnianie oczu może być uzasadnione. Wysadzanie piersi, wydłużanie nóg i zmniejszanie talii nie jest.
Etyka związana z fotomanipulacją nigdy nie jest tak prosta, jak pytanie „tak” lub „nie” i nie jest nawet „cienką linią”; to pole minowe na ziemi niczyjej. To, że kariery mogą zostać zniweczone, gdy zostanie się „przyłapanym” na tym, jest smutne, w szczególności dlatego, że w wojnie o okopach między „cyfrowymi kompozytorami” a fotopurystami wydaje się, że nie ma chęci do pójścia na kompromis.
Obraz u góry strony to skan zdjęcia wykonanego na rolce filmu 400 iso Ilford HP5+, nakręconego aparatem Canon AE1 z obiektywem Vivitar 28mm 2.8. Fotografia analogowa jest, ogólnie rzecz biorąc, (i całkowicie nieuzasadniona) wolna od podejrzeń – i dlatego zwykle jest znacznie mniej krytykowana za niedoskonałości niż to, czego oczekujemy od, jednak nietykalnych, cyfrowych plików.
Po prostu… to był mglisty poranek, ale nie był całkowicie czarno-biały. Jeśli nie jestem daltonistą, czy używanie filmu czarno-białego jest lepsze niż obróbka zdjęć? A jeśli mój aparat nie pokazuje tego, co widzą moje oczy, ale udaje mi się odtworzyć w poście obraz, który był wyświetlany na mojej siatkówce, co, proszę was, to jest?*
Twoja opinia jest doceniana, ponieważ nie mogę rozwiązać tego sam.
*(Dla twojego zainteresowania, zdjęcia, które wysłałem do iStock nie były mocno manipulowane. Zaawansowane aparaty robią pliki RAW, które wymagają korekty w poście pod kątem koloru, ostrości, jasności itp. Zazwyczaj ograniczam się do tych adaptacji; nie tylko dlatego, że znajduję się po tej stronie linii, ale także dlatego, że brakuje mi umiejętności, aby zrobić coś innego.)
Jonathan Debeer jest belgijskim fotografem niezależnym. Chociaż głównie aktywny z towarzyszem Christophem De Mulderem w iso800, ich rozwijającym się pomyśle, możesz go również znaleźć na jego blogu lub na flickr.