[UWAGA:Powyższy zwiastun dotyczy filmu Rated R z dużą ilością przemocy.]
Jest wielu fotografów, którzy uważają się za „strzelców przy naturalnym świetle”, odnosząc się do faktu, że podczas robienia zdjęć nie używają lampy błyskowej ani innych zewnętrznych źródeł światła. Jednak w kinie jest to znacznie mniej powszechne, zwłaszcza na poziomie dużego hollywoodzkiego filmu. Jednak w nadchodzącym filmie przygodowym Leonardo DiCaprio, The Revenant, operator Emmanuel Lubezki była tylko jedna scena, która wymagała wspomagania oświetleniem.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem zwiastun w kinie, natychmiast wyzwoliło to mój nerwowy aparat, z mnóstwem ciekawie wyglądających ujęć i naprawdę intensywnym użyciem obiektywów szerokokątnych. Ale hollywoodzkie produkcje często bardzo dbają o swoje ustawienia oświetleniowe z różnych powodów. Pomaga utrzymać spójne oświetlenie w dynamicznych sytuacjach i pozwala na podbicie aktorów i aktorek w ich najlepszym świetle. Jednak w filmie takim jak The Revenant prawie nie ma ujęć piękna, więc dodatkowa warstwa realizmu była znacznie cenniejsza.
Według wywiadu w Variety, Lubezki początkowo chciał nakręcić film na taśmie, ale wykorzystanie wysokiej czułości w technologii cyfrowej było zbyt silne i praktyczne. W rzeczywistości posuwa się tak daleko, że nazywa ten film swoim „rozwodem z filmu”. Podobno jest tylko jedna scena ze sztucznym oświetleniem, w której użyto kilku żarówek do podbicia światła z ogniska.
Osobiście fotografuję mieszankę światła naturalnego i sztucznego, ale naprawdę robi na mnie wrażenie, widząc, jak ktoś podejmuje taki projekt przy całkowicie naturalnym świetle w służbie kreatywnego wyboru.