Ok, ostatni raz naprawdę spróbowałem jeździć na deskorolce, miałem 14 lat i zwichnąłem prawe ramię (wciąż mam piękną, gigantyczną bliznę). Niezależnie od mojego braku wiedzy o sporcie lub kogokolwiek, myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że ten film z skaterem Rodneyem Mullenem nakręcony przez niezwykłego fotografa Stevena Sebringa jest po prostu fajny jak diabli.
To znaczy, kto nie lubi świetnego filmu 360°? Jasne, fotografia w trybie bullet-time nie jest niczym nowym, ale po prostu uwielbiam sposób montażu tego filmu. Sebring ma w swoim studiu gigantyczną kopułę, w której znajduje się 100 kamer, które były używane do kręcenia „Liminalu”. Używał także swojego sprzętu do robienia zdjęć dla różnych aplikacji i klientów, którzy mogą korzystać z renderowania 3D swoich projektów.
Trzeba też zaznaczyć, że Mullen po raz pierwszy od ponad dwunastu lat sfilmował coś z powodu kontuzji i ani razu nie uderzył kamery. Czy ty żartujesz? Wciąż denerwuję się fotografowaniem łyżwiarzy z bezpiecznej odległości, nie mówiąc już o piętnastometrowej scenie — tutaj poważne zaufanie między fotografem a modelką! O swoim czasie kręcenia projektu Mullen napisał:„Ta współpraca Dhani Harrison, Stevena Sebringa i mnie była napędzana po prostu miłością do tego, co robimy”. Cóż, z pewnością kochamy to, co robicie; świat wideo dziękuje za ten kawałek.
[przez Vouge i SebringRevolution]